wtorek, 9 lutego 2010

Jak napisać pracę magisterską - kilka uwag na dobry początek

Zmiany i nowe pomysły w pracy magisterskiej

Przede wszystkim – i będę to podkreślał jeszcze nie raz – każda poważniejsza zmiana (zarówno merytoryczna jak i techniczna) powinna być konsultowana z promotorem. Oczywiście bez przesady – jeżeli stwierdzisz, że gdzieś tam brakuje przecinka, możesz śmiało go wstawiać bez jego zgody. Natomiast kwestie takie jak układ rozdziałów i podrozdziałów czy nawet zmiana tytułów i zawartości poszczególnych rozdziałów już rozmowy z promotorem wymagają.

Estetyka

Po drugie – Twoja praca ma być... ładna. Porządnie, czysto wykonana i oprawiona, ma się po prostu dobrze czytać. Z pewnością wprawisz w lepszy humor i wydębisz lepszą ocenę od recenzenta pracą schludną, czytelną, niż zaplamioną poranną kawą w okładkach w różowe słoniki. Jeżeli w toku pisania będziesz miał jakiekolwiek wątpliwości co do technicznej strony swej pracy, a wskazówek na ten temat nie znajdziesz w niniejszym opracowaniu, zaufaj własnemu poczuciu estetyki pamiętając, że najlepsze rozwiązania są proste, najmniej skomplikowane (np. z najmniejszą ilością kolorów - dotyczy to zwłaszcza rysunków i tabel, o których dalej). Zaufaj swemu dobremu smakowi, pamiętając jednak przez cały czas, że masz do czynienia z poważną pracą naukową. Zastanów się, czy chciałbyś sam przeczytać swoją pracę w takim stanie, w jakim pragniesz, żeby ona wyglądała. No i oczywiście pamiętaj o gramatyce, ortografii i innych takich... ale to już druga para kaloszy.

Oprawa i liczba kopii

W zasadzie nie ma większej różnicy, jak Twoja praca ma być oprawiona. Jednak z własnego doświadczenia wiem, że dobrze by było, aby jednak oprawić ją w sztywne okładki. Koszt jednego egzemplarza to około 20–30zł (zależy u jakiego introligatora i czy na okładce ma się znaleźć jakiś napis – osobiście polecam „Praca magisterska” i... nic więcej). Będziesz potrzebować 3 egzemplarzy (promotor, recenzent, akta uczelni), ale od razu wydrukuj i opraw 4 sztuki – fajnie jest mieć choćby jedną kopię na półce, żeby pochwalić się rodzince albo powspominać w przyszłości w cieple domowych pieleszy początki swej kariery naukowej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz